Dzięki, dzięki! Wiem, że przede mną ogrom pracy, ale raczej mnie to cieszy niż martwi

Co do wycinania drzew, to jetem ostatnią osobą, która mogłaby zostać drwalem

, a i tak będę płakać nad każdym wyciętym drzewkiem, które będzie kolidowało z posadowieniem domu

Orzechy na razie zostawiam bo rosną na skraju działki, tuż przy granicy. Nie dam rady ogarnąć od razu całego ogrodu (także z powodów finansowych). Zaplanowałam, że będę "szła" od domu wgłąb, więc zanim przyjdzie pora na orzechy trochę czasu minie. Wiem napewno, że zostają brzozy, a nawet planowałam dosadzić inne gatunki (np. brzozę pożyteczną) i stworzyć coś w rodzaju brzozowego zakątka z kwietną łąką pomiędzy dzewami

Chciałabym jeszcze staw i strumień... W niedalekiej odległości od planowanego domu jest mały lasek sosnowy gdzie chciałabym posadzić różaneczniki i wrzosowisko na skraju. Mam trochę pomysłów ale wciąż nie widzę całości, jak to wszystko skomponować

Myślę, że dopiero w praniu wyjdzie co i jak. Pozdrawiam. Kasia