Otóż. Posiałam nasiona protei i ładnie wzeszły. Póżniej w skutek dziwnych okoliczności losowych zniszczone zostały niktóre sadzonki. Pozostały mi cztery. Rosły dość ładnie, miały już po kilkanaście listków. Przyszła zima przeniosłam je na okno do domu bo wcześniej stały na balkoniku w półcieniu.
Stały i stały. Przestały rosnąć i po jakimś czasie jedna po drugiej zaczęły usychać. I jak zajżałam do nich wczoraj właśnie zdechła ostatnia.
A szkoda. Bo miałam nadzieję po dobrym wzejściu że uchowa się cokolwiek.

I znów zamówiłam dzisiaj nasiona. Nie dam za wygraną. Muszę spróbować jeszcze raz.
Nie wiem co zrobiłam źle. Była i wilgoś i odpowiednia temp.. Więc co ????